Energetyka tradycyjna
  Energ. niekonwencjonalna
  Informatyka w energetyce
  Kraj w skrócie
   Świat w skrócie
REDAKCJA     PRENUMERATA     REKLAMA     WSPÓŁPRACA     ARCHIWUM

    SZUKAJ
   
    w powyższe pole
    wpisz szukane słowo


 Aktualności

 

Informacje Numery Numer 02/2003

Już po pożarze… Zwrotnica przestawiona!

Początek roku to zawsze okazja do podsumowania działań, dokonań, które wywarły wpływ na życie rafinerii w roku minionym. To także przyczynek do szkiców zamierzeń na najbliższy okres.
W Pionie Handlu Rafinerii Gdańskiej działo się wiele, a to zgodnie ze zmianą orientacji firmy z produkcyjnej na rynkową. Z Pionu wydzieliły się nowe spółki, tworzono nowe strategie rynkowe, wprowadzano dynamiczne zmiany. Są już efekty. Rafineria Gdańska zanotowała zwiększenie sprzedaży na rynku o ponad 4 proc.

Z Wojciechem Kowalczykiem, członkiem Zarządu Rafinerii Gdańskiej, Dyrektorem ds. Handlu rozmawia Robert Stępniak

- Jakie najważniejsze wydarzenia na rynku w mijającym roku najbardziej odcisnęły swe piętno na Rafinerii Gdańskiej?
- Zacznę od wydarzenia fundamentalnego i w moim przekonaniu najważniejszego. Niewątpliwie była to decyzja o energicznym przestawieniu zwrotnicy na trasie RG SA z kierunku produkcja - na kierunek rynek. W otoczeniu rynkowym wymienię kilka zdarzeń, które najbardziej oddziaływały na rynek. Warto wskazać na łączenie się sieci stacji należących do koncernów - BP z Aralem, Statoil z Preemem. Niepokoił nas wzrost importu produktów naftowych, słabnący rynek ze spadkiem sprzedaży, a także coraz bardziej agresywny rynek krajowy.
- Od roku 2000 spadał udział RG SA w rynku paliw. Jakie działania podjął Zarząd firmy, by uzdrowić sytuację rafinerii?
- Spadek naszego udziału w rynku to historia. Wyciągamy z niej wnioski. Podstawą działań była analiza przyczyn tendencji spadkowych. Dotychczasowa zasada zakładała sprzedaż produktów przy pomocy pośredników, a nie bezpośrednio na rynek. Nie było to groźne zjawisko do chwili, w której ten kanał sprzedaży wynosił 20–25 procent. Kiedy nasz udział w sprzedaży spadł do 20 procent - utraciliśmy kontrolę nad rynkiem. Kto inny decydował o kierunkach rozwoju, ekspansji, cenach, tworzył ogólnokrajowe i lokalne przymierza. Wielu właścicieli hurtowni stało się de facto traderami, którzy zamawiali paliwo w Rafinerii Gdańskiej, a potem posyłali je do obcej bazy, pobierając prowizję za pośrednictwo. Efekt był taki, że produkowaliśmy więcej - zarabiając coraz mniej. Znaleźliśmy się w sytuacji pożaru. Pożar to spadek udziału RG w krajowym rynku paliw. Coraz więcej eksportowaliśmy, a w tym czasie do Polski trafiało coraz więcej importowanego paliwa. Naszym zadaniem było powstrzymanie tej tendencji i odwrócenie groźnego trendu. Z satysfakcją mogę dziś powiedzieć, że najgorsze mamy za sobą. Nie oznacza to oczywiście, że będzie nam łatwiej. Rok 2003, a zwłaszcza jego końcówka będzie okresem silnego kontrataku. Musimy być na to przygotowani.
- Rozpoczęły działalność dwie spółki rynkowe Lotos Paliwa i Lotos Oil. Czy sądzi Pan, że stworzenie nowych struktur przyniesie poprawę naszej sytuacji rynkowej?
- W sytuacji pożaru nie było czasu na flegmatyczne kalkulacje. Zbliża się sezon największej sprzedaży paliw, potem okres kontraktacji przez koncerny na kolejny rok, wygasają stare umowy, trwają przetargi. Konkurujemy z importerami, innymi rafineriami, a co gorsza z naszymi hurtowniami. Rok 2003 winien być okresem porządkowania struktur, spłaszczania organizacji, decentralizacji decyzji, szkolenia, szkolenia, szkolenia. Tworzymy specjalistyczne struktury, w których będziemy mogli ocenić efekty pracy, skuteczność działań, zyskowność poszczególnych kampanii, inwestycji itp. Polega to na porównaniu wyników z założeniami, jakie robiliśmy w przeszłości. Bez tego powtarzalibyśmy błędy, marnowali naszą pracę podczas, gdy konkurencja zajmowałaby będzie naszą pozycję. Zmiana nazwy jest potrzebna rynkowo. Wykorzystujemy dorobek i pozycję marki LOTOS. Odtąd wszystko w grupie: nazwy spółek, produktów, kampanii powinny wzmacniać to, co jest cenne, dobrze kojarzone i tradycyjne. Równocześnie jakość naszych działań będzie inna.
- Czy zmiana nazwy spółki Stacje Paliw Rafinerii Gdańskiej na Lotos Paliwa to tylko zmiana nazwy czy też sposobu działania?
- Marka i logo na świecie mają swoje skojarzenia. Z czym kojarzą się stacje paliwowe z logo LOTOS? Są w Europie stacje prowincjonalne i miejskie, centra obsługi przy autostradach, samoobsługowe z tanim paliwem, są z dobrym pełnym serwisem technicznym, są stacje przy sklepie (w przeciwieństwie do sklepu przy stacji), są luksusowe z drogim i wysokojakościowym paliwem. Gdzie jesteśmy my? Z czym kojarzy się sieć LOTOS? Na 334 stacje nie ma ani jednej podobnej do drugiej, na części działają promocje, na niektórych są myjnie, itd. Współczuję klientom, którzy nie wiedzą, czego oczekiwać po wejściu na teren kolejnej stacji. Początek drogi to definicja naszej stacji: jaka powinna być? Kolejny krok na tej drodze to określenie, ile i gdzie powinno być stacji LOTOS. Dopiero potem najtrudniejsze: twardo i z uporem zrobić to, co sobie wyznaczymy. To program na najbliższe lata.



 



Reklama:

Komfortowe apartamenty
"business class"
w centrum Krakowa.
www.fineapartment.pl




PRACA   PRENUMERATA   REKLAMA   WSPÓŁPRACA   ARCHIWUM

Copyright (C) Gigawat Energia 2002
projekt strony i wykonanie: NSS Integrator