Energetyka tradycyjna
  Energ. niekonwencjonalna
  Informatyka w energetyce
  Kraj w skrócie
   Świat w skrócie
REDAKCJA     PRENUMERATA     REKLAMA     WSPÓŁPRACA     ARCHIWUM

    SZUKAJ
   
    w powyższe pole
    wpisz szukane słowo


 Aktualności

 

Informacje Numery Numer 8-9/2003

Wieje znad morza ku południowi… Wiatr w żagle



Wszyscy polscy producenci olejów bazowych – PKN Orlen, Grupa Lotos i Rafineria Czechowice - posiadają konwencjonalne bloki olejowe. Glimar ma szansę stać się pierwszym w Polsce i jednym z pierwszych w Europie producentów olejów niekonwencjonalnych. Wraz z zaostrzaniem norm ekologicznych oraz w wyniku rosnących wymogów konstruktorów samochodów, producenci olejów silnikowych będą zmuszeni korzystać z olejów bazowych nowej generacji. Po zaspokojeniu polskich potrzeb, Glimar może stać się również znaczącym eksporterem tych produktów i znaleźć dla siebie miejsce na rynku. Cała Grupa Lotos może natomiast uzyskać przewagę konkurencyjną nad innymi producentami środków smarowych. Wszystko to tłumaczy, dlaczego ta inwestycja, choć niezwykle kosztowna, wymaga dokończenia.
Przy zaawansowaniu budowy kompleksu na poziomie ok. 60 proc., późną wiosną inwestycję przerwano z powodu braku środków. (Koszt całego przedsięwzięcia szacuje się na 530 mln zł.). Rafineria ma 32,9 mln zł straty za pierwsze półrocze tego roku. Jej kłopoty finansowe zaczęły się już dwa lata temu. Od tego też czasu Nafta Polska próbuje jej pomóc. Pod koniec zeszłego roku udzieliła jej m.in. 15 mln zł kredytu na kontynuację budowy.
By ratować inwestycję i cały gorlicki zakład, WZA, którym jest minister Skarbu Państwa, zadecydowało o dokapitalizowaniu spółki kwotą 60 mln zł, z czego 30 mln zł wyasygnuje ministerstwo, a drugą połowę Nafta Polska. Narodowy Fundusz Ochrony Środowiska udzieli rafinerii 30 mln zł pożyczki.
Nie wszystkim podoba się, że Glimarowi udziela się tak dużego wparcia finansowego ze środków publicznych. W przeciwnym jednak razie rafineria mogłaby tylko ogłosić upadłość. Miesięczne koszty związane z przerwaniem inwestycji to ok. 3 mln euro. W ubiegłym roku rafineria zarobiła 6,5 mln zł.
Grupa Lotos liczy na powstanie hydrokompleksu. Planowana jest nie tylko aktywna współpraca przy jego budowie, ale także zorganizowanie systemu sprzedaży.
Parafinowe przywództwo
Patrząc z perspektywy kilku ostatnich lat, miniony rok dla Rafinerii Jasło był najtrudniejszy. W 2002 r. spółka odnotowała stratę netto w wysokości 19,4 mln zł. Był to jednak dobry rok pod względem inwestycyjnym. Obecna sytuacja zarówno w sferze produkcyjnej, jak i finansowej, jest stabilna. Pierwsze półrocze spółka zamyka wynikiem 7 mln zł zysku netto. Główną inwestycją paliwową w rafinerii jest budowa terminalu załadowczo-wyładunkowego o zdolności przeładunkowej 500 tys. t rocznie za ok. 25 mln zł. Kwotą ok. 6 mln zł wsparło tę budowę państwo.
Przez długie lata Rafineria Jasło i Rafineria Gdańska ściśle ze sobą współpracowały, zwłaszcza w dziedzinie środków smarowych. Potem nadszedł okres osłabienia tych więzi. Dziś Rafineria Jasło oczekuje, że współpraca z powrotem się zacieśni, a konsolidacja z Grupą Lotos umożliwi jej rozwój rynkowy i pomoże znaleźć się na rynku, który w rejonie Jasła jest dodatkowo poddany konkurencji z południa (Slovnaft) oraz ze wschodu, skąd napływa duża ilość paliwa. Spółka już kilka lat temu przeszła restrukturyzację zatrudnienia (w samej rafinerii zatrudnionych jest 329 osób, a w spółkach zależnych 410) i nie boryka się z jego przerostem.
Konsolidacja będzie też okazją do wzmocnienia produkcji parafinowej, którą w Jaśle zajmuje się wydzielona ze struktur rafinerii spółka Parafiny-Rafineria Jasło. Jest ona największym w Polsce producentem parafin i mas parafinowych. Jeszcze niedawno obawiała się ona „wchłonięcia” przez Rafinerię Czechowice, wokół której Nafta Polska zamierzała konsolidować aktywa parafinowe trzech południowych rafinerii. Według planów, w Rafinerii Jasło dokonywano by jednie wstępnej przeróbki gaczu, zaś właściwa produkcja odbywałaby w Czechowicach. W Czechowicach istnieje instalacja do rozpuszczalnikowego odolejania gaczu parafinowego. Jednak w praktyce instalacja ta nie funkcjonuje, a spółka parafinowa wydzielona z Rafinerii Czechowice w ubiegłym roku ponosiła straty. Jasielskie parafiny dobrze radzą sobie na rynku i odnotowują zysk. Stosuje się tam niemłodą, ale sprawdzoną technologię odolejania gaczu metodą termiczną, polegającą na oddzieleniu oleju i parafiny miękkiej od parafiny twardej na drodze frakcjonowanej krystalizacji.
Jest to technologia tańsza, a zarazem mniej szkodliwa dla środowiska. Odpad, który powstaje w procesie rozpuszczalnikowego odolejania jest szkodliwy i trudno znaleźć dla niego zastosowanie. W Czechowicach próbuje się sprzedawać odpady po rozpuszczalniku do produkcji emulsji, ale sprzedaż odbywa się już poniżej kosztów. Odpad powstający w technologii wypacania używany jest do masy niższej jakości, np. do emulsji parafinowych czy nawozów sztucznych.
Obecnie spółki parafinowe z Jasła i Czechowic (Glimar z produkcją parafin na poziomie co najwyżej 500 t miesięcznie mniej się tu liczy) mają współpracować na zasadach partnerskich i wzajemnie się uzupełniać, zwłaszcza że w Czechowicach wytwarza się parafinę o niskiej, 14-proc. penetracji (twardości), z kolei w Jaśle - o penetracji na poziomie 20-30 proc. Spółką integrującą będą jednak Parafiny - Rafineria Jasło. Firma wytwarza ok. 10 tys. t parafin oraz 20 tys. t mas parafinowych, z czego ok. 30 proc. produkcji trafia na eksport, głównie do Niemiec, Czech, na Węgry i Ukrainę oraz do Słowenii i Chorwacji.



 



Reklama:

Komfortowe apartamenty
"business class"
w centrum Krakowa.
www.fineapartment.pl




PRACA   PRENUMERATA   REKLAMA   WSPÓŁPRACA   ARCHIWUM

Copyright (C) Gigawat Energia 2002
projekt strony i wykonanie: NSS Integrator