Aktualności
|
|
Informacje
Numery
Numer 05/2003
Cenowy „zjazd” w obliczu konkurencji… Wojna na magazyny?
|
|
Duża część inwestycji służy dostosowaniu baz do przepisów ochrony środowiska. Zgodnie z rozporządzeniem w sprawie warunków technicznych, jakim powinny odpowiadać bazy i stacje paliw, spółka ma na to czas do końca 2005 r. Przejęte po CPN bazy były budowane w latach 60. i 70, a niektóre nawet jeszcze w 50. i stąd konieczność ich modernizacji. Z inwestycjami proekologicznymi łączy się ściśle także wzrost poziomu usług. Chodzi m.in. o odpowiedniej wydajności pompy, hermetyzację zbiorników, dzięki czemu minimalizowane są ubytki tzw. naturalne.
Na inwestycje proekologiczne, odtworzeniowe, modernizację i rozbudowę pojemności spółka przeznaczy do 2005 r. ok. 800 mln zł (ok. 200 mln dolarów). W ciągu najbliższych pięciu lat pojemność zbiorników ma zwiększyć się o 430 tys. m sześc. Zgodnie z rządowym programem prywatyzacji sektora paliwowego, sfinansowanie kosztownego programu inwestycyjnego ma zapewnić inwestor strategiczny, którego zadaniem ma być także poprawienie sytuacji spółki w negocjacjach z głównym klientem, czyli z PKN Orlen SA.
W planach nie ma budowy nowych baz paliwowych. Istnieje natomiast możliwość modułowego dokładania zbiorników do już istniejących baz. Decyzje o likwidacji obiektów, których nie opłaca się modernizować, podejmie już nowy właściciel. Uważa się, że docelowo Naftobazy będą posiadać tylko ok. 9 baz, ale za to bardzo nowoczesnych i świadczących usługi na europejskim poziomie.
Właśnie niezadowolenie z jakości usług oraz cen oferowanych przez Naftobazy skłoniło koncerny zagraniczne działające w Polsce do zbudowania nowego terminalu, w którym miały być magazynowane produkty pochodzące z rafinerii zagranicznych. Pomysł ten zrealizował kosztem ok. 200 mln zł niemiecki koncern IVG Logistik GmbH budując w Radzionkowie, w odległości zaledwie 20 km od bazy Naftobaz, własną bazę. Jej klientami są: Shell/Dea, BP/Aral, Statoil, Czeska Rafinerska, Slovnaft, a także PKN Orlen, mimo że początkowo miał on służyć uniezależnieniu się zarówno od Naftobaz, jaki dostaw z PKN Orlen.
Ceny usług w Terminalu Silesia, który ma teraz wejść w skład planowanego przez Orlen i IVG joint venture, wymusiły obniżenie bardzo wysokich taryf przez Naftobazy. Obecnie taryfy są porównywalne. I tak za miesięczne magazynowanie tony paliwa w Naftobazach płaci się ok. 26 zł (6 zł – przyjęcie, 12 zł - magazynowanie, 8 zł – wydanie paliwa), zaś w Radzionkowie ok. 4 euro za przechowywanie paliw w ciągu miesiąca, przy czym za załadunek i wyładunek towarów obowiązują osobne stawki.
Obecnie trwa rozbudowa bazy IVG, głównie pod kątem magazynowania zapasów. Do użytku oddano dwa nowe zbiorniki o pojemności 16 tys. m sześc. a w 2003 r. baza powiększy się kolejne zbiorniki o łącznej pojemności 50 tys. m sześc. Ogółem terminal będzie dysponować 100 tys. m sześc. pojemności. Ponadto IVG jest w trakcie przygotowań do budowy kolejnego terminalu na Dolnym Śląsku. Będzie to terminal podobnej klasy i wielkości, jak w Radzionkowie.
Konieczność uporania się z restrukturyzacją majątku i zatrudnienia sprawia, że Naftobazy nie są konkurencyjne na wszystkich rynkach lokalnych. Jedynie przy pewnym poziomie obrotów ceny usług tej firmy są zbliżone do cen konkurentów. Chcąc dotrzymać kroku rywalom, Naftobazy muszą inwestować i podejmować zdecydowane działania restrukturyzacyjne prowadzące do redukcji kosztów bieżącej działalności, a także wprowadzać nowe rozwiązania techniczne i podnosić kulturą organizacyjną.
As Orlenu kawerny solne
Z kolei na rynku składowania zapasów pozycja Naftobaz słabnie z powodu nowych regulacji wynikających z ustawy o zapasach obowiązkowych paliw płynnych. Struktura asortymentowa zapasów obowiązkowych zależy obecnie od decyzji ministra gospodarki udzielanych na wniosek pomiotów zobowiązanych do utrzymywania zapasów obowiązkowych. Do tworzenia rezerw zobowiązani są wszyscy producenci i importerzy, a nie - jak do niedawna - tylko ci, którzy wprowadzają na rynek ponad 200 mln ton paliw rocznie.
Ustawodawca zezwolił, aby zapasy mogły być gromadzone do 80% w ekwiwalencie ropy naftowej. Można przypuszczać, iż o możliwość gromadzenia zapasów w postaci w postaci ropy naftowej chętnie występować będą polscy producenci, a nawet ARM, gdyż składowanie ropy jest o 2/3 tańsze niż składowanie benzyn (2 zł w stosunku do 6 zł w skali miesiąca za tonę), a ponadto ropy nie trzeba co pewien czas wymieniać jak w przypadku paliw, co oznacza dodatkowe koszty. Wadą tego rozwiązania jest m.in. fakt, że zapasy w ropie naftowej nie gwarantują bezpieczeństwa dostaw paliw w sytuacjach kryzysowych (bezpieczniej jest mieć gotowy produkt niż produkt do przerobienia).
Dla kierunku rozwoju rynku magazynowania paliw decydujące znaczenie będzie miał wskaźnik pomiędzy utrzymywaniem zapasów ropy, a utrzymywaniem zapasów paliw, którego wielkość, jak już wspomniano, zależy od ministra gospodarki. Tymczasem Naftobazy składują zapasy tylko w produktach finalnych; jeżeli wskaźnik zapasów ropy będzie wysoki, rozbudowa dodatkowych pojemności przez tę firmę nie będzie potrzebna z punku widzenia zapasów, których 76-dniowy poziom mamy osiągnąć w 2008 r.
Na koniec 2002 r. nasz kraj posiadał obowiązkowe zapasy paliw na 36 dni, w tym finansowane z budżetu państwa zapasy gospodarcze wystarczające na ok. 14 dni. Pozostałe to zapasy komercyjne, tworzone przez firmy paliwowe.
Nowe regulacje są korzystne dla PKN Orlen, który posiada doskonałe warunki do magazynowania przed wszystkim ropy, ale także benzyn i olejów w należących do Grupy Orlen Inowrocławskich Kopalniach Soli Solino SA. W Solino znajduje się ok. 18 mln m sześc. pustek, z których 1/3 można zagospodarować z myślą o magazynowaniu ropy i produktów ropopochodnych. To właśnie kawerny decydują o mocnej pozycji Orlenu na rynku logistycznym, a nie już posiadane przez koncern bazy, z których zresztą znaczną część trzeba będzie zamknąć, czy też współpraca z IVG Terminal Silesia, która w porównaniu z Naftobazami jest firmą o niewielkim znaczeniu.
W Solino wydzielono pięć kawern z przeznaczeniem na paliwa: dwie na ropę oraz trzy na benzyny i oleje. Obecnie składuje się tam ok. 0,5 mln ton paliw: 300 tys. ton ropy, ok. 120 tys. ton oleju opałowego i 80 tys. ton oleju napędowego. Do końca lipca tego roku wtoczonych zostanie dalszych 420 tys. ton ropy. Na koniec roku w inowrocławskich kawernach Orlen zgromadzi ponad 1 mln ton paliw. Od 2006 r. zaczną tam być magazynowane również benzyny. Docelowo, od 2006 r., pojemności magazynowe IKS Solono wyniosą aż 4,25 mln ton (ponad 5 mln m sześc.).
Kawerny dają Orlenowi ogromną przewagę konkurencyjną. Wprawdzie przystosowanie kawern do celów magazynowych było kosztowne, ale sama eksploatacja jest wyjątkowo tania. Składowanie paliw płynnych jest tam 10-krotnie tańsze niż w zbiornikach naziemnych, i to niezależnie od tego, czy jest to ropa czy produkty finalne. Szacuje się, iż miesięczne składowanie wraz z przyjęciem i wydaniem tony produktu kosztować będzie Orlen 2 zł. Dzięki tej inwestycji, Orlen, jak informuje, obniży swoje koszty magazynowania o 50 proc.
Tylko do końca tego roku obowiązuje długoterminowa umowa (3-letnia) o gotowości baz Naftobaz do bieżącej obsługi dystrybucji hurtowej PKN Orlen, przede wszystkim na końcówkach rurociągów. Ta pierwsza na polskim rynku długoterminowa umowa ze składownikiem miała dla Naftobaz duże znaczenie, gdyż dawała jasność, co do poziomu inwestycji dla potrzeb koncernu.
Trudno przewidzieć, czy i na jakich warunkach, dojdzie do przedłużenia kontraktu. Zapowiadają się trudne i wymagające wzajemnych ustępstw rozmowy. Przedsmak atmosfery, w jakich mogą przebiegać, daje m.in. wypowiedź wiceprezesa Naftobaz - Jerzego Komorowskiego, który komentując podpisanie listu intencyjnego z IVG powiedział, że jego firma będzie musiała podjąć takie działania, które pozwolą skutecznie rywalizować na rynku z Orlenem.
|
|
|
|